Miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego to materia skomplikowana. Podczas procedury uchwalania planów dochodzi często do gorących dyskusji, zażartych sporów, a nawet kłótni. Jest to o tyle zrozumiałe, że skutki podejmowanych decyzji mieszkańcy odczuwają przez dziesięciolecia.
Koalicja klubów INICJATYWA MIESZKAŃCÓW – GMINA RAZEM reprezentuje pogląd o konieczności zapewnienia w miejscowych planach elementarnego ładu przestrzennego, zachowania właściwych zasad kształtowania zabudowy oraz określenia stosownych wskaźników zagospodarowania terenów. Ważne są też dla nas aspekty krajobrazowe oraz wymagania z zakresu ochrony środowiska. Dużą wagę przywiązujemy do właściwych rozwiązań komunikacyjnych. Nie staramy się działać pośpiesznie, lecz rozważnie i profesjonalnie. Mamy świadomość, że nasze decyzje muszą być odpowiedzialne.
Spotykamy się jednak często z odmiennym podejściem, w którym aspektem dominującym są oczekiwania przyszłych inwestorów. Pod ich dyktando istniejące plany są często zmieniane. Zmiany obejmują wtedy niewielkie fragmenty terenu i często nie korespondują z pozostałą częścią wcześniejszego planu. Skutki zmian w miejscowych planach są sposobem na podratowanie finansów naszej zadłużonej gminy, a nawet ratunkiem dla nieudanych i zbyt kosztownych inwestycji. Mają rozwiązywać doraźne problemy i być uchwalane szybko, a szybko – niestety nie zawsze oznacza dobrze.
Przykładem pośpiesznie uchwalanego planu jest obecnie procedowany miejscowy plan pod kościół w Biedrusku. Był on opiniowany podczas posiedzenia komisji finansowej 23 lutego 2016 r. Na posiedzenie przybyli goście z Biedruska – ks. Wiesław Okoń i Jan Kucharski, właściciel pałacu. Dyskusję radnych wzbudził nie sam projekt planu, ale jego granice. Projekt planu zakładał bowiem zmiany tylko w niewielkiej części działki 89/12, pomijając ogródki działkowe, a co najważniejsze drogę łączącą ul. Zjednoczenia z ul. Chludowską. Ta betonowa droga, na chwilę obecną, w sensie formalnym nie istnieje. Była zatem doskonała okazja, aby ją usankcjonować w dokumencie planistycznym. Podczas posiedzenia komisji zwracałem na to uwagę, wnioskując o poszerzenie granic planu. Wniosek jednak nie uzyskał poparcia radnych, ponieważ moi oponenci mieli obawy, że poszerzenie granic planu wydłuży procedurę planistyczną.
Czy mieli rację?
Moim zdaniem – nie, ponieważ długość procedury planistycznej zależy przede wszystkim od ilości wyłożeń planu. Kolejne wyłożenia planu mają miejsce wtedy, kiedy Rada Gminy przyjmuje nieuwzględnione przez wójta uwagi. Jeśli zatem, po pierwszym wyłożeniu planu Rada Gminy ewentualne uwagi odrzuca, to plan można uchwalić. Właśnie tak powinno się stać przy uchwalaniu planu pod kościół w Biedrusku. Ze względu na konieczność szybkiego działania, wszelkie uwagi powinny zostać omówione np. podczas prac komisji i stosownie przegłosowane podczas sesji. Tak więc, nie granice planu, lecz konsensus w sprawie głosowania nad uwagami przesądzi w tym przypadku o długości procedowania planu.
Kościół w Biedrusku sprawą polityczną
Myślę, że obecni na posiedzeniu Komisji animatorzy budowy kościoła nie w pełni rozumieli toczącą się dyskusję. Z wymiany poglądów dotyczącej granic opracowania planu wysnuli niesłuszny wniosek o braku mojego poparcia dla budowy kościoła w Biedrusku. Zostałem posądzony o nieprzychylne stanowisko dla tej inwestycji, którą przecież uważam za słuszną i popieram. Moja próba zapewnienia komfortowego rozwiązania planistycznego została odczytana jako akt złej woli.
Opinię społeczną, na konkretne zapotrzebowanie polityczne, zaczęto karmić nieprawdziwymi stwierdzeniami na ten temat i wmawiano mieszkańcom niedorzeczności, których nie warto nawet komentować. Zupełnie niepotrzebnie zorganizowano przy tej okazji polityczny happening. W mediach społecznościowych pojawił się tekst oczerniający radnych z Biedruska. Za zupełnie absurdalne należy uznać to, że zarzuty kierowano nie tylko do mnie, ale i do Grzegorza Łukszo, który nie dość, że nie uczestniczył posiedzeniu Komisji, to ponadto wcześniej osobiście zabiegał o lokalizację kościoła właśnie przy ul. Chludowskiej.
Radny reprezentuje wszystkich mieszkańców
Przy okazji podnoszono brak starań ze strony radnych o interesy pałacu oraz prywatnej szkoły w Biedrusku. Zwrócono też uwagę na pomniejszanie tego, co dla Biedruska robi Ryszard Jakś.
Nie można zapominać, że radny nie działa w prywatnym interesie jakichkolwiek osób lub wybranych grup interesów, zwłaszcza za rzekome poparcie polityczne. Jest natomiast zobowiązany reprezentować wszystkich mieszkańców gminy, bez względu na ich status majątkowy, pozycję społeczną czy światopogląd. Uzurpowanie sobie zatem władztwa nad działaniami radnych posiadających mandat z demokratycznych wyborów przez kogokolwiek jest przejawem kuriozalnego braku poszanowania dla demokratycznego ładu państwa prawa.
Warto też przypomnieć, że osobiście wysyłałem p. Janowi Kucharskiemu – właścicielowi Pałacu uchwałę Rady Gminy dotyczącą możliwości ubiegania się o dofinansowanie na remont zabytków. Sprawa prywatnej szkoły w Biedrusku to temat znany od dawna. Niestety ta niepubliczna szkoła, znajduje się cały czas na gruntach należących do wojska. Zawsze jednak deklarowaliśmy, że jeśli tylko pojawi możliwość efektywnej pomocy ze strony Rady Gminy, to każde sensowne działanie wesprzemy.
Działajmy zatem wspólnie PRO PUBLICO BONO!
Ostatecznie, podczas sesji Rady Gminy został wywołany plan w granicach minimalnych, obejmujących tylko teren, który ma być przekazany parafii. Nie oznacza to jednak, że o sprawie właściwego zaplanowania otoczenia kościoła nie należy rozmawiać. Wręcz przeciwnie – trzeba poważnie zastanowić się nad koncepcją zagospodarowania tego terenu w odrębnym dokumencie planistycznym.