„Wójt kontroluje stanowiska w gminie. Ta grupa tworzy kokon niezainteresowany zmianami, a już w żadnym wypadku zmianą wójta. To klęska samorządu”
AGATA NOWAKOWSKA: Jest pan jednym z ojców reformy samorządowej w Polsce. Tak to miało wyglądać?
JERZY STĘPIEŃ: Rozziew pomiędzy pierwotną wizją a obrazem dzisiejszej Polski lokalnej jest tak ogromny, że chwilami powątpiewam, czy plan i jego realizacja mają ze sobą coś wspólnego.
Znalazłam taki cytat z pana podsumowujący 25 lat samorządów:
„Z trudem i rozgoryczeniem przychodzi mi postawić kropkę nad i, ogłaszając szokującą niektórych opinię, że w tej chwili nie możemy już mówić o samorządzie gminnym w ogóle. Zachodnioeuropejski standard cywilizacyjny fundamentu demokracji zamieniliśmy po prostu w samodzierżawie”.
Gminy to udzielne księstwa z własnymi kacykami?
– Mamy w gminach władzę jednego człowieka: wójta, burmistrza lub – w wypadku dużych miast – prezydenta.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/politykaekstra/1,142106,16950708,Stepien__Samorzad_nam_sie_wykoslawil.html#ixzz3IwpP174e