Organizacje pozarządowe w naszej gminie pełnią rolę szczególną. Prawie w każdej miejscowości działa ich kilka. To przede wszystkim stowarzyszenia sportowe i kulturalne. Ale są też takie, które zajmują się problematyką społeczno-polityczną.
Stowarzyszenia sportowe zajmują się trenowaniem dzieci i młodzieży w rozmaitych dyscyplinach, między innymi w piłce nożnej, koszykówce, karate, judo, taekwondo, strzelectwie. Organizują rajdy rowerowe, wyprawy kajakowe, biegi uliczne, turnieje piłkarskie, a także pokazy dla szerszej publiczności. Stowarzyszenia kulturalne to przede wszystkim orkiestra dęta, zespoły taneczne, chórzyści, amatorzy gry na flażoletach czy koła gospodyń wiejskich. We współpracy z radami sołeckimi i zarządami osiedli organizują, integrujące lokalne społeczności, imprezy i uroczystości dla mieszkańców, między innymi: wigilie, wycieczki, dożynki, wspólne sprzątnie swoich miejscowości, wieczornice patriotyczne, festyny itp.
Rola organizacji pozarządowych w nowoczesnym społeczeństwie obywatelskim jest trudna do przeceniania. Zrzeszają bowiem pasjonatów i ludzi ogromnej wiedzy z dziedziny, którą reprezentują. Nic więc dziwnego, że organizując w gminach życie sportowe czy kulturalne robią to lepiej i taniej niż podmioty publiczne. Członkowie stowarzyszeń pracują przecież na rzecz swoich organizacji za darmo. Każdej jednostce samorządowej opłaca się zatem wspierać swoje stowarzyszenia w ich statutowej działalności na rzecz mieszkańców.
W latach 2014-2018 Rada Gminy rozumiejąc tę powinność, konsekwentnie przeznaczała na dofinansowanie organizacji pozarządowych ok. 1% dochodów budżetowych. Obecna koalicja radnych, obniżając drastycznie dotacje dla stowarzyszeń, zasadę tę wypowiedziała. Pomimo tego, że wójt zaplanował na 2020 rok kwotę ok. 1,65 mln zł (0,88% planowanych dochodów budżetu), to Rada uchwaliła kwotę zaledwie 1,2 mln zł (0,64% dochodów), czyli na poziomie roku 2015. Wójt jakoś specjalnie nie protestował. Zapowiedział jedynie, że w takiej sytuacji wszystkim stowarzyszeniom obetnie dofinansowanie równo o 27%. Szkoda, że wójt tak szybko skapitulował, bo poparcie jego propozycji oznaczałoby przecież przełamanie tendencji spadkowej w dotowaniu naszych gminnych stowarzyszeń. Stanowiłoby też realne docenienie wkładu pracy zwykłych ludzi, poświęcających bezinteresownie swój czas na rzecz lokalnych społeczności.
Decyzja ta wywołała wiele komentarzy wśród lokalnych przedstawicieli stowarzyszeń, zwłaszcza w gminach ościennych. Najwięcej głosów, pełnych irytacji i oburzenia pochodzi z Golęczewa i Biedruska (zwłaszcza ze środowisk honorowych dawców krwi), gdzie aktywność społeczna jest szczególnie widoczna. Ludzie nie mogą zrozumieć, że to wszystko stało się w jednej z najbogatszych gmin w Polsce w warunkach planowanych największych dochodów budżetowych w historii naszej gminy. Dominuje przekonanie, że obrana droga prowadzi na manowce, bowiem to, co dziś zabierzemy dzieciom, za kilka lat z nawiązką wydamy na walkę np. z uzależnieniami młodzieży.
Orędownicy obniżenia dotacji dla stowarzyszeń swoją decyzję uzasadniali rzekomą troską o publiczne pieniądze. Argument ten może i byłby wiarygodny, gdyby nie to, że ta sama Rada, odbierając skromne środki doskonale działającym Golęczewiankom czy ludziom wzorowo organizującym zbiórki krwi, uchwaliła inne, bardzo wysokie wydatki, np. na tzw. promocję gminy czy niebotyczne wydatki na informatykę. Tutaj nie było żadnych zahamowań, protestów czy poszukiwań oszczędności.